Na zaproszenie portalu Wirtualnemedia.pl wybraliśmy największe kryzysy wizerunkowe 2020 roku.
Kto mógł przypuszczać, że gra komputerowa mająca w nazwie 2077 rok, na którą czekał cały świat, a co do której oczekiwania rozbudzał sam bohater kultowego Matrixa zostanie skrytykowana w tym samym roku przez Elona Muska (i miliony innych użytkowników zawiedzionych swoim świątecznym prezentem)?
Kryzys CD Projekt zajmuje pierwsze miejsce w moim subiektywnym rankingu kryzysów reputacyjnych 2020 roku w kategorii biznes. Nie tylko dlatego, że zyskał zasięg globalny. Przede wszystkim dlatego, że jego geneza wydaje się leżeć w świadomych, strategicznych decyzjach ścisłego zarządu spółki. I choć firma moim zdaniem finansowo poradzi sobie z obecną sytuacją, to nadszarpnięte zaufanie będzie musiała odbudowywać latami, co doskonale poczuje przy kolejnej premierze.
Nikt nie spodziewał się również, że nasze dane jako klientów banków mogą nie być zabezpieczone w najwyższym możliwym stopniu, o czym przekonał nasz mBank. Sytuacja kryzysowa tego banku to numer dwa na liście największych biznesowych kryzysów reputacyjnych tego roku. I nie chodzi o testowe informacje wysłane do użytkowników aplikacji banku, ale o udostępnianie w wyniku błędu danych części klientów innym klientom włącznie z możliwością zatwierdzania transakcji wykonywanych przez tych pierwszych oraz krótki czas pomiędzy oboma „wpadkami”, których wspólnym mianownikiem była technologia.
To silny gatunkowo przypadek kryzysu ponieważ, podobnie jak u lidera mojego subiektywnego rankingu, u jego podstaw leży nie zabawny błąd, chwilowa wpadka, ale systemowe rozwiązanie, które zawodzi. Dodatkowo ich skutki mają lub mogły mieć wymiar finansowy – w pierwszym przypadku – w odniesieniu do osób, które zainwestowały w akcje producenta gier, w drugim dla wielu Polaków powierzających swoje oszczędności bankowi.
Na trzecim miejscu biznesowych kryzysów wizerunkowych w 2020 roku wskazałbym działania ikony polskich blogerek modowych, jak niektórzy nazywają Jessicę Mercedes. Veclaim, firma blogerki, informowała, że sprzedaje wysokiej jakości ubrania szyte w Polsce, podczas gdy sprowadzała część asortymentu z Chin. Wskazałem na tę sytuację nie ze względu na to, że sprzedawca ubrań oszukał klientów – to byłby zapewne przypadek jeden z wielu.
Sprawa Jessici Mercedes znalazła się w moim zestawieniu ze względu na status blogerki i odpowiedzialność, jaka w związku z tym na niej spoczywa. Zdarza się bowiem, że influencerzy i osoby publiczne nie do końca zdają sobie sprawę ze swojej opiniotwórczej siły, która źle wykorzystana może prowadzić wręcz do zagrożenia ich sympatyków. W przypadku blogerki „tylko” finansowego, ale już w przypadku znanego tenisisty Novaka Djokovića i jego pseudonaukowych teorii na temat COVID-19, którymi dzielił się w tym roku ze swoimi obserwatorami w mediach społecznościowych z całego świata – nawet decydującego o zdrowiu i życiu tychże osób.
W tej kategorii niezmiennie prym wiedzie kościół katolicki w Polsce. W przypadku tej instytucji trzeba już mówić o cyklicznych, wzajemnie napędzających się sytuacjach kryzysowych, z tuszowaniem afer pedofilskich na czele.
Na drugim miejscu ex aequo postawiłem wizerunkową zapaść Radiowej Trójki oraz wyjście na jaw współpracy Wirtualnej Polski z partią rządzącą, która miała prowadzić do dezinformacji czytelników sprzyjającej zleceniodawcom. Moje ulubione radio traciło od dłuższego czasu – wyjątkowych ludzi związanych z rozgłośnią i słuchaczy.
Jeden z najmocniejszych portali zaprzedał duszę politykom niszcząc swoją wiarygodność wśród świadomych czytelników. Niestety obawiam się, że główni winowajcy obu sytuacji kryzysowych nie poniosą za nie konsekwencji w postaci braku głosów w kolejnych wyborach.